Sunday, June 17, 2007

post scriptum

Akademik mieści się przy Rēznas ielā 10. . Ot zwykła ulica w Rydze....otóż nic mylnego :) jest prostopadła do dwóch ciekawych ulic: Lomonosova iela i Maskava iela. Szkopuł polega na tym że Maskava iela znana także jako "Maskvaczka" jest ulicą cyganów,rosjan,mordobić, morderstw i innych ciekawych wydarzeń :) Na szczęście my mieszkamy w regionie gdzie "Maskvaczka" jest zamieszkała przez normalną ludność, ale dalej w kierunku obrzeża Rygi już się lepiej podobno nie zapuszczać po ciemku ... cóż, nie wszystko złoto co się świeci :]

Akademik

Da!

Wprowadziłem się do akademika ... miało to miejsce w poniedziałek :)
Najpierw cały dzionek w biurze, praca, spotkanie teamu. No i załatwianie miejsca w akademiku przez telefon. Dobrze że ja tu języka tubylców jeszcze nie znam ;) więc nie musiałem wisieć na telefonie tylko wyręczała nas Karina.

Pół dnia zajęło wyskubanie informacji że jest wolny pokój dla Anki i dla mnie i że możemy się wprowadzić. To kolejna charakterystyka Łotwy :) Dzwonisz gdzieś, ktoś Ci coś mówi, po czym dzwonisz po raz drugi i okazuje się że słyszysz zupełnie nową wersję :) Ogłupieć idzie z tym ..

Ale suma summarum nie narzekam :) Oto stronka akademika http://www.svmetro.lv/
Wygląda ładnie i faktycznie tu w środku jest bardzo przyjemnie :) Akademik standardem nie odbiega od tego co oferuje studentom WSB w akademikach na Jana Pawła :) No może z różnicą że kuchnia jest jedna na pięterko ale za to codziennie rano pani sprząta tą kuchnię na błysk :D

Mieszkamy na 8mym piętrze :) Z okna widzę wieżę telewizyjną w kształcie wieży eifla :) taka komunistyczna podróba ale ślicznie się prezentuje. Jak dostanę fotki od Pavelsa to wrzucę i sami ocenicie :) Z drugiej strony widzę całą starą Rygę i wystające wieże kościołów, biurowce Hansa Banka, Parex Banka, i Reval Hotel Latvia i most pylonowy :) zdjęcia także niebawem ;)

Początkowo brakowało jednego...netu bowiem tylko jedno gniazdko do neta tutaj ale przypomniawszy sobie że podczas porządków w mc office znalazłem nieużywany switch :D pojechałem po niego i problem rozwiązany :)
Cena może nie do końca jest kolorowa .. bo za ósme piętro płaci się 100 Ls miesięcznie/os. ale że wprowadzilismy sie w polowie miesiaca prawie to cena spadła o 33% :)))) a w nastepnym miesiącu jak wykształciuchy z niższych pięter się wyprowadzą to przenosimy się niżej i będzie taniej :) a warunki te same ... i weź tu bądź mądry :] Może widok tyle kosztuje :P

Pierwszego wieczora przypadkiem na balkonie podczas zażywania świeżego powietrza poznałem paru studentów z socratesa :) Niemca, Holendra i dziewczynę niemca, łotyszkę. Strasznie fajni ludzie, poczęstowali piwkiem :D i porozmawialiśmy sobie. Dowiedziałem się nieco informacji "z życia" akademika, że można przemycać ludzi bezproblemowo i takie tam inne ciekawostki.
Na piętrze też jest fajnie bo jacyś pakistańczycy i inni dalekowschodni goście. Piętro niżej mieszka ekipa ze sri lanki i panowie mają takie poczucie humoru i entuzjazmu w sobie że na wąskim korytażu potrafią grać w .... krykieta :D:D:D widziałem, więc mówię :D wyglądało to przekomicznie :)

akademik ... nic dodać nic ująć :)

MC 2 MC transition

I tak dnia kolejnego, czyli 9 czerwca rozpoczęliśmy z rańca MC 2 MC transition.
Celowo zorganizowaliśmy to już po rozpoczęciu kadencji żeby jak największa liczba nowego MC mogła być osobiście podczas tego weekendu :)
Nadmienić trzeba że jeszcze dwie osoby z teamu przebywają za gramanicą ale wracają już na dniach także sytuacja sie unormuje.

Poczatki były ciężkie bo wszyscy jeszcze zaspani, spanie było krótkie bo oczywiście zanim się wszyscy wykąpali w tej zimnej brr wodzie to też trwało a łazienka tylko jedna więc i kolejka długa :]
Dodatkowo przed zaśnięciem mieliśmy śmiechawę teamową bo nasz team został ulokowany w jednym pokoju i zanim zasnęliśmy zdążyłem się popłakać kilkakrotnie do łez, ale nie narzekam :)

Zaczęliśmy od spraw teamowo - poglądowych i propagandy :D a potem to już takie normalne, działkowe jechanie po tematach. Trochę historii, obecnej sytuacji @ Latvija i różne, przeróżne feedback'i. Ah no i jeszcze szkolenie z CRMa - Sergej wraz z teamem zrobili takiego że ... no przyznać trzeba mucha nie siada :) wszystko tam jest :) tylko teraz weź się człowiecze naucz tego używać hihi ale to już inna para kaloszy.
Jak zdjęcie pokazuje ...nie zawsze poziom mojej uwagi był na najwyższym poziomie :D:D:D
ale to dlatego że 1. się Kubuś nie wyspał a misie spać lubią długo , 2. w.w osobnik zrobił sobie "ała" bo za dużo biegał/pływał/skakał i sobie naciągnąłem mięśnie brzucha .. niezbyt miłe...

Aha - tak w gestii objaśnienia na zdjęciu oprócz mojej zaspanej mordki :D od lewej: Karina (mcp) i Anca (mcvp x)




Pierwszy dzionek mc 2 mc minął przyjemnie w miarę, chociaż trzeba było przezwyciężyć sen, średnio wysmażone frytki które zrobiliśmy z Pavelsem ;) i to że za oknem było przecudowne bezchmurne niebo ...

Ale nadrobiliśmy to wieczorkiem szklaneczką whisky i .... śpiewaniem karaoke ... Masakra ogólnie ale było śmiesznie przynajmniej :)

Kąpiel przezornie wziąłem wcześniej żeby załapać się na gorącą wodę w kranie :P a spać się spało już lepiej bo się liczba ludzi w mieszkaniu zredukowała jako że zostało tylko current i former mc :) więc sobie spałem na kanapie jak człowiek i się wyspałem :):):)

Kolejnego dzionka oczywiście dalsza część prac, bardziej już funkcjonalnie no i tak zwany sharing :) wieczorkiem udaliśmy się w podróż powrotną do Rygi. Udało mi się bo Jana była akurat samochodzikiem więc dość szybko dotarliśmy nad jeziorko :D
To była niestety ostatnia noc w warunkach turystycznych bowiem następnego dnia ...
nie powiem :P następny post :P

5x party :)

čau!

:) dostawszy reprymendę w komentarzach :P biorę się za odrabianie zaległości

5x party odbywało się w piątek 8 czerwca :)
Pięciokrotne bo tak:
Sergej wyjeżdżał do MC Mexico objąć tam działkie IS ;)
Kristine wyjeżdża do MC Russia objąć tam externale ;) będzie z Anulą :) fajnie
jakiś koleś którego imienia nie pamietam, były coord. przy mc wyjeżdża na praktyke
no i Anca i ja przybyliśmy na Łotwę :)

Ale kończymy z wyliczanką :P

Cała impreza odbywała się u Kristine w mieszkaniu, w Jurmali.
Chyba coś już wspominałem że Jurmala to takie megawypoczynkowisko łotewskie :)

Przybyliśmy tam popołudniem i po zostawieniu rzeczy udaliśmy się na plażę :D
Tam mieliśmy zabawy wszelakie typu kąpiel w tak znajomo pachnącym Bałtyku, granie w ...dwa ognie :D i w piłkę na plaży :) Troszku sie każdy poopalał, potem znów zagraliśmy drugi meczyk i zwijaliśmy się robić kolację.

Kolacją zajęły się Kobiety :D a myśmy sobie tam po piwku strzelili żeby czymś się zająć :D a co! :D Ale zanim jeszcze zasiedlismy do jedzonka to była taka mała ceremonia pożegnawczo- powitalna :) Członkowie LC Ryga rozdawali prezenty :D
Wszystkim coś miłego się dostało - nam z Ancą dali po skarbonce - śwince :)
A w środku życzenia, takie shugarki wypisane przez wszystkich. Bardzo to miłe było :) a świnia jest zajefajna, zresztą zdjęcie mówi wszystko :D
Sergej jak widać dostał Słonika. też fajny ale świnia lepsza :) bo koloroooowa!

Po jedzonku, ciastach i koktajlu lodowym zajęliśmy się różnymi grami planszowymi i takim gadaniem na kanapach. Wspomnieć trzebaby że łotysze dość często grają właśnie w gry planszowe.. W wielu pubach można zobaczyć pudełka z grami i ludzie faktycznie siedzą i grają. Przypomina mi to sądecką "Prowincjonalną" gdzie też sobie można wziąść pudełeczko i przy piwku pyknąć w eurobiznes :)

Impreza trwała nie jakoś długo ale niektórzy poszli oglądać wschód słońca. Szczęściarze, mogli sobie pozwolić bo wracali do Rygi z rana ...
Niestety MC current musiało iść spać :P bo rano zaczynaliśmy MC 2 MC transition..

Wszystko byłoby fajnie i nawet spanie w ciasnocie nie przeszkadzało gdyby nie jeden fakt ...W bloku gdzie Kristine mieszka nie grzeją wody w nocy ...Więc kąpiel w zimnej ...Dodam tylko że ja ciepłolubny jestem..brr...

Aha, po więcej fotek zapraszam do osobnego kącika :) o tu http://picasaweb.google.com/lukasik.jakub i przepraszam za to uśmiechnięte zdjęcie, coś się sprawa rypła ;) więc się poprawiam

Tuesday, June 12, 2007

update z poprzedniego tygodnia :)

No! witam po przerwie ;)

Nareszcie się mogę wygadać :P

Troszkę poopowiadam o poprzednim tygodniu bo jakoś nie było czasu napisać ..

We wtorek miałem pierwsze spotkanie take overowe "na żywo" bo do tej pory przez Skype mnie Natalia edukowała :) Dość nietypowo było bo poszlismy sobie posiedzieć do parku w centrum :)
Kupiliśmy lody dla ochłody bo tutaj bardzo cieplutko jest odkąd przyjechałem, tak średnio 25 stopni :)

Pogadalismy sobie o sytuacji mojej działki w Aiesec latvija, dostałem duuuzio pliczków które sobie zgrałem na lapka i teraz do niedzieli muszę się przez nie przegryść :)
Do tego sobie omówiliśmy sytuację każdego z komitetów. Aż dwóch hehe ale przynajmniej dokładnie już wszystko wiem o sytuacji w LC Riga i IG Ventspils.

Dostałem też fajniutki prezent na kadencję - duży zeszyt na notatki na którym jest napisane "Brat notes" a w środku dedykacja od Natalii :) Dlaczego brat? a już wyjaśniam - to jakoś wyszło podczas Synergy kiedy byłem tu jako faci. Zgadaliśmy się z Natalią bo ona ma polskie korzenie - jej babcia i ojciec są polakami, jednakże nie mówi w ogóle po polsku. Ale jakoś tak nas inni faci nazwali bratem i siostrą bo niby że podobnie wyglądamy. No i zostało. Moja "siostra" postarała się i "bratu" zapodała zeszycik do notowania na kadencję. Duzi jest więc pewnie wystarczy kartków hehe.

Po spotkaniu jeszcze się zobaczyłem z Vilmarsem, facetem Natalii który był w poprzednim MC odpowiedzialny za PRy. Też fajny kolo, i strasznie wysoki i chudy. Taki tyczkarz :P
Oni na koncert a ja do domku pojechałem sobie, nad jeziorko hehe :)

Kolejnego dnia było jeszcze ciekawiej..
Pierwsze walne zebranie Aiesec Latvia :):):)
Odbyło się w centrum na LU (Latvia University). Wszystko ładnie i pięknie tylko było tak gorąco w sali że wszyscy się czuli jak w saunie :D A to zabytkowe budownictwo więc nawet okna ciężko pootwierać.
Ogólnie tutaj walne jest trochę inne jak w polsce bo zbyt mało jest komitetów zeby sami prezydenci głosowali. Obecnie jest taki model że każdy członek pełnoprawny komitetu ma prawo głosu na walnym @ Latvija. A że nie ma ich zbyt wielu, tych pełnoprawnych członków, więc jest to całkiem znośna formuła. Co ciekawe - można upoważnić kogoś na wypadek nieobecności do oddania głosu. Ale jedna osoba może reprezentować tylko jedną inną osobę. To akurat mi się nie do końca podoba.

Walne było ciekawe bo wniosków sporo i wszystkie o zmiane regulaminu. Większość była zapodana przez Sergieja i Laurynusa. Odpowiednio mcvp is Aiesec Mexico, który wyjeżdża niedługo i byłego lcvp x z Rygi. Chłopaki troche się ośmieszyli bo chcieli majstrować przy wyborach MC i próbowali mierzyć procent wody w wodzie :] Takie masło maślane ale oczywiście nic z tych bzdetów nie przeszło a oni wyszli na debili :D
Też tam się udzieliłem z komentarzami bo naprawdę przesadzili. Jakby to powiedział mój nauczyciel historii z liceum - zajmowali się przerabianiem bełkotu w bełkot :D

Po walnym poszliśmy na piwko ;) trafiliśmy do mieszkania naszego "possible" CEEDera, kolesia z kanady który jest na pół roku w Rydze. Piekne mieszkanko ma od znajomych na poddaszu w samym centrum starej Rygi ! boskie !
Oto właśnie jak wygląda :)

Następnego dnia było jeszcze ciekawiej. Zostałem poproszony o spotkanie z Ligą, LCP Rygi.
Miałem wybadać w czym mógłbym jej pomóc w temacie transition bo ona miała takie sobie do tej pory. No i po spotkaniu załamka ... Dziewczyna jest naprawdę kumata i ogarnięta, jednakże jej transition to ... trzeba zacząć od początku. Całe szczęście że ja będę pomagać tylko przy części bo resztą się zajmie Marina, obecnie już była MCP hehehe :)

No a wieczorkiem przygotowanie do kolejnego dnia, czyli do wyprawy do Jurmali, najbardziej popularnej miejscowości plażowo-wypoczynkowej, coś jak nasza Jurata ale wielkością Kołobrzegu albo jakoś tak.
W Jurmali bardzo bogaci ludzikowie mieszkają bo to tylko 40 km od Rygi a miejsce prześliczne.
A dlaczego Jurmala? no nie dla odpoczynku :P bynajmniej, od soboty rano mieliśmy tam MC 2 Mc transition. Dopiero teraz bo lepiej było się spotkać na żywo w pełnym składzie niż rzeźbić przez Skype :) Aaale szczegóły o tym w następnym poście :P

A tu wam jeszcze moje uśmiechnięte zdjęcie wrzucę, a co! :):):)

Thursday, June 7, 2007

Transport w Rydze :D

To taki post mocno turystyczny ale jest o czym opowiedzieć :)

W Rydze komunikacja miejska opiera się o trzy środki transportu, a w zasadzie trzy i pół :P
Po pierwsze mamy autobusy i małe busiki (to już półtora ;) hihi ), po drugie mamy trolejbusy, tutaj mieszkańcy Gdyni, Lublina przede wszystkim skojarzą szelkowce ze swoich miast :D
Trzecim środkiem transportu są tramwaje.

Ot tak niby wszystko normalnie jak w każdej przeciętnej stolicy… :)
No i właśnie tu tkwi cała istota opowieści że tu nie jest normalnie :P:P:P

Autobusy:
Tylko i wyłącznie o nich można powiedzieć że jadąc czuje się jak w Polce. Zresztą nawet bardzo jak w Polsce bo większość autobusów to Solaris’y produkowane na naszej pięknej nadwiślańskiej ziemi :) Wsiadasz do autobusu i już się podobieństwa kończą. Wsiadając patrzysz jaka tabliczka jest z przodu bo po tym dowiesz się jak można kupić bilet :D
Można to też wyczaić poprzez ilość drzwi jakie się otworzą. Jeśli tylko przednie – kupujesz u kierowcy, jeśli wszystkie – w środku jedzie konduktor u którego kupujesz bilecik. Wszystko za jedyne 30 santimów (0,30 Ls – łatów ). O konduktorach sobie jeszcze poopowiadamy ale to niżej.

Trolejbusy:
Większość trolejbusów wygląda jakby czas dla tych środków transportu zatrzymał się głębokich początkiem lat 80 :] Większość z tego co tu jeździ to superanckie pojazdy marki Skoda :D:D:D Bardziej kwadratowe niż kwadrat :P Design po prostu pierwszej wody kubizm :D W trolejbusach kupisz bylecik tylko i wyłącznie u konduktora :]

Tramwaje – too jest dobre :D
Tramwaje jezdza w Rydze bardzo ładnie, często gęsto, wożąc tysiące osób. Wszystko byłoby okej gdyby nie fakt że tramwaje to ja bym dawno na żyletki pociął bo to wygląda na jakieś lata 60 i 70 …po prostu dramat! Stare, brudne, komfort jazdy -1 …
Co ciekawe tramwaje jako jedyne posiadają … kasowniki w środku :D:D:D:D
Tak!!! Można kuupić bilet na tramwaj w kiosku! To ogólnie dość spore wydarzenie bo kasowniki wprowadzili w tramwajach jakieś pare miesięcy temu, dlatego normą jest że ludzie styrczą motorniczemu nad głową chcąc kupić bilet :] Jeszcze się nie nauczyli że sobie można kupić w kiosku! :D i mówię to całkiem serio!

Inna rzecz że tory tramwajowe to …to nie tory :D trzęsie, stuka, rzuca tym tramwajem na prawo i lewo a w centrum to tramwaj rozwija takie prędkości że jak dobrze trafisz na światłach to będziesz mniej więcej równo :D za to poza centrum już jest lepiej ale i tak rzuca jak szklanką na tacy u pijanego kelnera :)

Najlepsze jednak jest to że zarówno większość tramwajów jak i trolejbusów prowadzą kobiety. Nie żebym miał coś przeciwko, skądże znowu. Temat jest jednak o tyle ciekawy że te baby, bo to są takie prawdziwe ogromne ruskie baby, jeżdżą tymi tramwajami i trolejbusami jak szalone … Jak tramwaj podjeżdża na przystanek to wsiadaj człowieku na biegu bo Ci zamknie drzwi przed nosem, włączy brzęczyk i odjedzie w pełnej krasie :D
W trolejbusach tak samo, ogólnie z wsiadaniem i wysiadaniem trzeba się ogarniać szybciorem bo Cie sklapną drzwiami i zaczną drzeć ze swojej kabiny jak będzie potrzeba otworzyć drzwi jeszcze raz :D

I jeszcze jedna uwaga … ja nie wiem jak oni to robią ale ile razy już jechałem tramwajem to jest to jakaś magia, jak Ci ludzie tutaj potrafią się przemieszczać między i przed tymi tramwajami … samochody przejeżdżają dosłownie o centymetry przed nosem tramwaju a ten w ogóle nie zwalnia! Ludzie to samo … skaczą jak gazele i nic nikomu nie jest …Co innego to przechodzenie na czerwonym … nagminne i powszechne.
Ciekawostka – tu są takie przejścia że możesz skrzyżowanie przejść okrakiem przez środek bo wszystkie przejścia mają zielone w tym samym momencie ! :D

No i deser – konduktorzy
Kupić u konduktora bilet to jest coś, u nas tego zaniechali baaardzo dawno temu, tutaj to żyje i kwitnie. Konduktorami też najczęściej są takie duże kobiety rubensowskich kształtów które mają swoje wydzielone krzesełko w autobusie/trolejbusie :) Bilet kupujesz po prostu podając odliczone 30 santimów do łapki a pani Ci hyc bilet podaje. Biada człowiecze jak nie masz drobnych :D:D:D Piszą o tym nawet w przewodnikach dla turystów … każdy konuktor Ci wyda np. z monety 1 łata, ale dostaniesz taką ilość monet 1 santim , wielkości naszego grosza że od razu trzeba torebki szukać na te klepaki :D Żeby było mało – jeszcze Ci konduktor odliczy skrupulatnie co do santima i z uśmiechem na buzi wręczy garść drobnicy :))))

Noo i to by było na tyle o transporcie. Jak widzicie wszystko co się rusza i przewozi ludzi kosztuje 30 santimów :] Ot takie ułatwienie :P
Fajna jest też nazwa przedsiębiorstwa komunikacji – Rigas Satiksme.

Aaa … zapomniałbym, w całej tej rupieciowatości tramwajów mają one jednak system głosowy informowania o obecnym i kolejnym przystanku :) całkiem przydatne. Z głośnika płynie mniej więcej coś takiego. „Radio Iela. Naakama birtuda Kristiana Barona Iela”
To tak fonetycznie napisałem ze słuchu :P znaczy to ino ulica radiowa, nastepny przystanek ulica barona kristiana :) ale mowie wam, brzmi to fajnie, mają taki bełkotliwy ten język :)O tym w kolejnych postach.

Monday, June 4, 2007

pierwsze wiesci prosto z Rygi ... :)

Czesc wszystkiiiiim :)

No i sie zmaterializowalem na Lotewskiej ziemi.

Troche to trwalo zanim opuscilem Warszawe i okolice;);) a Eurolines zapewnily jeszcze na koniec odpowiednie emocje... Wyjechalismy z polski w sobote wieczor. Mowie "my" bo przez polske podrozowala na Lotwe Anca- wymieniaczka z mojego teamu.(ale z niej krejzolkaaaa :P )
Anca miala jechac juz w piatek wieczor z wawy do Rygi ale autobus Eurolines .. nie przyjechal :] wiec przebukowalismy jej bilet. W sobote za to, pan kierowca stwierdzil ze ma liste sprzed 3 dni i nie ma nas na niej i nie jedziemy. Odrobinke bardzo sie wkurzylem ... ale nie dziw, skoro ja rezerwowalem bilet 2 dni przed wyjazdem a Anca zmienila date wyjazdu na jeden dzien przed...W koncu jednak gosciu nas wzial ale i tak skasowal 10 eur za nadbagaz :D to akurat prawidlowo bo nasza ilosc bagazu starczylaby na 4 pasazerow a nie tylko nas dwoje :]

W koncu po 12 godzinach siedzenia w autobusiku znalazlem sie w Rydze. Co tam ze nie zmrozylem oka(siedzenie na pierwszym fotelu gwarantuje oswietlenie z nadjezdzajacych z naprzeciwka aut :] zero szans na sen), ze czulem sie jakby po mnie stado sloni sie przespacerowalo ... grunt ze caly i zdrowy dojechalem bo stan techniczny autobusu to wiele pozostawial do zyczenia :]

Mowia ze pierwsze sliwki - robaczywki i w moim przypadku tak bylo. Panowie ze zlomobusu bo autobusem tego nie nazwe, przyjechali sobie do rygi beztrosko poltorej godziny za szybko :D
Dlatego to nie Karina (nasza MCP) na nas ale my na nia czekalismy ;)
Troche tutaj pokazalem twarzy menela bo zgrupowalem bagaze na kupe po czym przy nich usiadlem na ziemi na dworcu autobusowym :D

Po godzinie pojawila sie Karina i nie mogla uwierzyc ze czesc jej teamu przesiaduje na glebie na dworcu od godziny :P ale nie bylo jak jej powiadomic bo telefony mi sie rozladowal a Anca nie miala roamingu...Nastepnie spedzilismy kilka godzin chadzajac po rydze i starowce po uprzednim zostawieniu bagazy w MC office (starym) bowiem wlasnie zalatwiamy superowe, nowe w biurowcu w centrum :D

Zeby bylo ciekawiej - w miescie roilo sie od policji bo popoludniu miala byc parada gejow i lesbijek. Do tego mozna bylo zauwazyc spora ilosc ogolonych na lyso lub i nie, ubranych w spodnie moro i buty ponad kostki jegomosci ktorzy wygladali ni mniej ni wiecej na jakis chorych nacjonalistow z elpeeru :P czyzbysmy znali ten obrazek z polski? :D

Po spacerach i sniadanku na koszt MC :D czekala mnie kolejna podroz, na obrzeza Rygi, konkretnie miejsce nazywa sie Jugla. Obecnie wlasnie stad do Was pisze. Mieszkam przejsciowo u Jany, naszej project director bowiem mamy problemy ze znalezieniem MC flat. Ale mysle ze po niedzieli wszystko sie ulozy jak powinno :) Chociaz na warunki tutaj nie narzekam, Jana mieszka nad jeziorkiem, w superfajnym drewnianym domku, maja takze tu drugi domek gdzie jest sauna :D
Jej tato jest m.in. rybakiem wiec mam okazje probowac tutejszych rybek :) pyszotka! :)

Dzisiaj sobie spedzilem caly dzien pracujac na lapku w ogrodzie zamiennie z piciem kawusi i czytajac ksiazeczke :) Ogolnie rilaksik :)
Jutro mam spotkanko z moja poprzedniczka, taki ciag dalszy takeoveru ale szczegoly w nastepnym poscie :)

Mam juz lotewski numer +371 271 19 358 ale moj polski takze dziala wiec jak ktos bylby taki kochany i mi smska wysylal to na polski numer bo was to nie kosztuje nic wiecej jak za zwyklego smska :) Jakby ktos chcial dzwonic to juz na ten drugi numer poprosze :P

Jutro jade kupic sobie bilet miesieczny :D fajnie, tylko drogo jak fix bo tu nie akceptuja studentow z zagramanicy no i trzeba caly bilecik wykupic :]
O transporcie w Rydze tez wam jutro osobnego posta wrzuce bo to jest kolejny ciekawy punkt programu :)

Na koniec info takie ze wybrali sobie tu nowego prezydenta, i juz narzekaja....skad my to znamy? :P
ale tu nie wybieraja ludziska tylko parlament wybiera prezydenta co ciekawe :)

Ah no i pogodowe info - jest superancko 25-27 stopni, bez chmurek na niebie, cud miod orzeszki :)

PS. pamietajcie ze ja mam tu godzinke do przodu w porownaniu z polska :)